Od producenta:
Nawilżane chusteczki do peelingu pokryte niebieskimi mikrogranulkami, które umożliwiają delikatny peeling każdego rodzaju skóry bez konieczności używania i zmywania kosmetyku, jak ma to miejsce w przypadku metody tradycyjnej. Skutecznie złuszczają martwy naskórek i pobudzają krążenie, pozostawiając gładką, głęboko oczyszczoną skórę. Wzbogacone zostały ekstraktem z chabra bławatka, który dodatkowo tonizuje skórę podczas zabiegu. Linia Cleanic Professional została stworzona z myślą o najbardziej wymagających konsumentkach, poszukujących sprawdzonych i polecanych przez profesjonalistów innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie demakijażu.
Ilość:
10sztuk
Cena:
6,99zł
Każda z nas wie, że peelingi powinno się robi tak często jak wymaga tego nasza skóra. Trzeba buzię przygotować pod makijaż, żeby wszystko ładnie wyglądało i suche skórki gdzieś nie przenikały przez nasz podkład. Dzisiaj mam dla Was szybki sposób na peeling twarzy - chociaż można też zastosować go na inne partie ciała (jak kto woli).
Pierwszy raz spotykam się z takimi chusteczkami. Czasami mam lenia i nie chce mi się peelingować, zmywać, wycierać itp. tutaj CLEANIC wyszedł nam na przeciw. Wystarczy nam tylko ta nawilżona chusteczka, która ma za zadanie oczyścić naszą twarz i zetrzeć nadmiar martwego naskórka. Jednak powiem Wam, że takiego mocnego zdzieraka nigdy nie używałam. Trzeba uważać, bo ja za pierwszym razem podrapałam sobie policzek bo za mocno się do tego zabrałam. Trze prawie jak papier ścierny! Więc ostrożnie. Ogólnie to dobry pomysł na szybki peeling, ale nie za często, bo buzia robi się czerwona i można ją podrażnić. Chusteczki są świetne na wyjazdy, przy tym nie trzeba brudzić rączek. Jednak uważam, że ta jedna chusteczka jest za duża jak na jednorazowy peeling. Ostatnio zaczęłam przecinać chusteczkę na pół, wtedy nie marnujemy za dużo i możemy druga połowę użyć następnym razem. Buzia po takim peelingu jest gładka, miękka i dobrze oczyszczona. Nie polecam tych chusteczek jeśli mamy na buzi nieprzyjaciół bo możemy sobie wtedy zrobić gorzej.
Ogólnie polecam te chusteczki, jednak o delikatnym peelingu o którym informuje producent nie ma mowy. Także trzeba delikatnie podejść do sprawy i powoli kolistymi ruchami masować buzię (tylko też trzeba uważać, żeby nie robić tego za długo w jednym miejscu).
Znacie te chusteczki?
Próbowałyście?
A może nie lubicie takiej alternatywy peelingu?
Mam je i bardzo lubię, choć określenie 'efekt dermabrazji' na opakowaniu jest bardzo na wyrost.
OdpowiedzUsuńJa nie używam peelingów mechanicznych ani innych wymysłów, szkodzą mojej cerze..
OdpowiedzUsuńUżywam ich już od kilku lat, bo nie lubię się babrać w kremowych peelingach.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak spisałyby się na mojej buźce ;)
OdpowiedzUsuńA mi nie przypadły do gustu, są za ostre. Lubię zdzieraki, ale tym to sobie normalnie można krzywdę zrobić
OdpowiedzUsuńNie próbowałam ale chyba sobie daruję, zdecydowanie wolę peelingi enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńte chusteczki od jakiegoś juz czasu mnie intrygują ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te chusteczki!:)
OdpowiedzUsuńCzemu ja ciągle zapominam je kupić :-/
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę spróbować, zaciekawiłaś mnie tym produktem, zresztą od dawna miałam ochotę na taką nowość:P
OdpowiedzUsuńNo i już na pewno ich nie kupię, bo moja cera potrzebuje delikatnego ścierania, inaczej robi się czerwona i strasznie szczypie... :( Ja używam tradycyjnego peelingu, tylko że drobinki w nim to łupiny orzecha, więc nie podrażniają, są drobne, ale dobrze ścierają. Soraya Piękna Cera, słyszałaś może o nim? Polecam ożuyć i opisać, może tobie też przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tylko 10 jest w opakowaniu.
OdpowiedzUsuń