Dzisiaj będzie post z
kategorii tych KAWA NA ŁAWĘ. Niestety sytuacja zmusiła mnie, aby go napisać.
Nie będzie to miłe co napiszę, ale niestety bądź stety to musi ujrzeć światło
dzienne bo uważam, że takie sytuacje nie powinno być utajniane.
A mianowicie miesiąc temu ogłosiłam na swoim blogu spotkanie
na Dzień Kobiet w Przemyślu (na pasku bocznym wisi nadal baner). Miało to być
moje drugie organizowane spotkanie. Cieszyłam się, że znów spotkam się z
dziewczynami, poplotkujemy i miło spędzimy razem czas. Zwłaszcza, że spotkanie
miało się odbyć w Dniu Kobiet i nazwałam go Dniem na obcasach.
Zrobiłam baner, napisałam zasady i czekałam na zgłoszenia
dziewczyn. Wtedy to nie przyszło mi na myśl, że sytuacja się rozwinie bardzo
niekorzystnie dla mnie. Kilka dni minęło, zgłoszenia spłynęły na mojego maila i
postanowiłam zamknąć listę (nie było ograniczeń ilościowych, ani tez nie było
miejsc rezerwowych – więc każda dziewczyna znalazła się na liście). Każda
dostała wiadomość o dostaniu się na listę. Wtedy też pomyślałam, że skoro
będzie Nas mało to może uda mi się zorganizować jakieś drobne upominki dla
dziewczyn, zwłaszcza, że to taki miły dzień dla Nas. Napisałam więc do kilku
firm w tej sprawie. Oczywiście nie każda firma odpisała od razu więc chwilkę to
potrwało, aż się któraś zdecydowała. W między czasie dziewczyny dostały
informację, że spotkanie nie będzie sponsorowane. Po prostu nie chciałam ich o
tym informować, żeby potem nie wyjść na głupią. A jeśli by mi się udało coś
załatwić to byłaby to wtedy miła niespodzianka dla nich.
No i wtedy zaczęła się ta cała niemiła sytuacja…
Spotkanie zostało
ODWOŁANE, a powodem były rezygnacje dziewczyn na kilka dni przed spotkaniem.
Na dzień dzisiejszy moja złość sięga zenitu. Więcej nie będę
robiła przyjemności innym własnym kosztem. O Niee!! Tak się odpowiedzialne i
dorosłe osoby nie zachowują. Ja rozumiem choroba i to taka, która faktycznie
uniemożliwia danej osobie w uczestniczeniu na spotkaniu. Ale inne wymówki są
dla mnie po prostu nie do zaakceptowania, zwłaszcza, że ja wkładam swój czas i
serce w przygotowanie spotkania i robię to bezinteresownie - i nie ważne czy spotkanie
jest sponsorowane czy nie(chodzi mi o upominki). A jeśli chodzi o upominki to
jest dla mnie żenujące, że dziewczyny tylko po to jeżdżą na spotkania. Ja sama jestem
osobą bezrobotną, ale jeszcze stać mnie na przysłowiowe „waciki”. Nie chodzę na
żebry i nie jeżdżę na każde spotkanie, żeby się zaopatrywać w kosmetyki. Większość
blogujących dziewczyn jest pracujących, a to właśnie one zachowują się jakby im
się wszystko należało. Mi by było wstyd tak wyłudzać coś od innych i jeszcze o
tym głośno mówić. Zero szacunku dla siebie i innych, no i za grosz klasy.
Rozmawiałam z kilkoma firmami na temat tej całej sytuacji,
która mnie spotkała i zgadzam się z nimi w 100%, teraz jest bardzo dużo „pseudo”
blogerek, wyłudzaczek, a moje spotkanie właśnie to potwierdza, nie obrażając
nikogo.
Nie będę pisała imionami i nazwami blogów bo nie o to
chodzi. Dziewczyny, które się zgłosiły na moje spotkanie same będą wiedziały,
że to o nie chodzi. Ja uważam to za świństwo co zrobiły, ale oczywiście każda z
nich i tak się będzie wybielała, no bo przecież to nie ich wina – moja tym
bardziej nie. Jak się ktoś zgłasza to powinien wiedzieć, że ten dzień trzeba
zarezerwować właśnie na spotkanie, a nie, że „może dam rade, a może nie”
(przecież nic się nie stanie) – brak odpowiedzialności.
To ja się staram, próbuję zorganizować jakieś upominki dla
dziewczyn żeby zrobić im niespodziankę, staję na głowie, a tu takie
nieodpowiedzialne zachowanie - KPINA. Inaczej tego nazwać nie można. DO
LICHA!!! po co się zgłaszać na spotkanie jeśli się na nie, nie ma zamiaru przyjechać?
Zwłaszcza, że nie chodzi tu o jedna osobę, która rezygnuje tylko o większość… BRAK
MI SŁÓW. Wściekłość wychodzi mi uszami. Po co się zgłaszać jeśli np. nagle ma się
za daleko – czego nie rozumiem?? Albo dziecko chore 2 tygodnie przed spotkaniem
i oczywiście ono będzie chore jeszcze dłużej. Ludzie trochę odpowiedzialności… ja
nie każe nikomu przyjeżdżać na sile i siedzieć bite kilka godzin przykutym na
krześle. Spotkanie miało być o 13 i mogło się skończyć o 16-17, a jak już ktoś
by musiał to mógłby wyjść wcześniej. Ja rozumiem, że niektóre mają dzieci i na
pewno zostanie mi to wypomniane, że ja nie mam dzieci to nie mam problemu, żeby
je z kimś zostawić – można je z kimś na kilka godzin zostawić, albo nawet
zabrać ze sobą (ja się za te osoby nie zgłaszałam na spotkanie). Czy ja kogoś
na sile ciągnęłam? – NIE. To była moja dobra wola, że chciałam w tym dniu
spotkać się i poplotkować. Kto nie chciał to się nie zgłaszał, a nie potem
nagle każda osoba wywija taki numer. Aż ręce
opadają, skrajna nieodpowiedzialność i zero zainteresowania osobą która to
organizuje. Nawet od jednej rezygnującej dziewczyny usłyszałam, że nie
przyjedzie bo „coś tam”, ale może uda jej się pójść na inne spotkanie…
Na moim pierwszym spotkaniu było wpisowe, przeznaczone na
pełny obiad, deser i coś do picia (z resztą była relacja z tego). Ani złotówki
nie wzięłam dla siebie, całość była na pokrycie poczęstunku. I tak ze swojej
kieszeni też dołożyłam. Jedna osoba zrezygnowała jak to się mówi za pięć
dwunasta i co, jak co odesłałam jej te pieniądze. Tym razem z racji ze było mało
zgłoszeń na Dzień Kobiet postanowiłam zapytać każdą z dziewczyn czy woli
wpisowe i ja zorganizuje obiad itp. czy każda sama sobie zamówi, a ja nie będę w
to ingerowała. Większość dziewczyn napisała, że się dostosują do reszty, że im to
obojętne - jedna bądź dwie z tego co pamiętam
wolały same bo diety i te sprawy. Ok. Odpuściłam wpisowe i stwierdziłam, że
zmuszać nikogo nie będę - żeby nikt potem nie marudził że musi jeść to co ja wybrałam.
Ale uważam, że jeśli ja gdzieś idę i ktoś chce coś zorganizować to nie robię wymówek
i nie marudzę. Owszem to nie moje pieniądze, ale czasami można komuś zaufać. Jak
chodzicie na wesela to menu jest ustalone dla każdego jednakowe, ale ok. pomińmy
to jedzenie teraz.
Wracając do tematu… odpuściłam wpisowe, czyli każda sobie
rzepkę skrobie. Zarezerwowałam więc restaurację tylko na ilość miejsc, którą też
musiałam potwierdzić na kilka dni przed, zwłaszcza, że spotkanie miało być w
sobotę i to w Dniu Kobiet. Dodam, że Przemyśl jest małym miastem i nie ma dużo restauracji,
więc trzeba się liczyć z tym, że właściciele muszą wiedzieć wcześniej co i jak,
bo mogą przyjść inni klienci.
W między czasie upominki zaczęły do mnie przychodzić. OWSZEM
napisałam do dziewczyn od razu, że spotkanie nie będzie sponsorowane, bo po
pierwsze nie wiedziałam czy mi się uda coś załatwić, po drugie miałam mało
czasu na to, zwłaszcza, że firmy nie odpisują z dnia na dzień i trzeba poczekać
na ich odpowiedź, a po trzecie i chyba najistotniejsze chciałam zrobić NIESPODZIANKĘ!!!
No i zrobiłam tą „niespodziankę” (aluzja) sobie – narażając się
teraz na koszta.
Po tym mailu, że spotkanie nie będzie sponsorowane tylko na
luzie po prostu w celu spędzenia tego dnia razem dostałam kilka rezygnacji.
Potem długo, długo cisza.
W tamtym tygodniu dostałam
kolejnego maila z rezygnacja bo dziecko jest chore (a do spotkania jest dużo
czasu wiec dziecko może wyzdrowieć - ja
tak uważam). Potem udało mi się na to miejsce wpisać inną dziewczynę (w ciąży -
9miesiąc i lada dzień dziewczyna miała rodzic, więc i o pozwolenie na podróż
musiała uzyskać od lekarza). Historii ciąg dalszy… W ten poniedziałek było Nas już
7 osób do spotkania. Napisałam wiec do każdej dziewczyny przypomnienie o
spotkaniu, podałam też dokładny adres restauracji no i czekałam na odpowiedź czy
każda dostała te informacje.
Do spotkania zostało kilka dni, a tu nagle rezygnacje - we wtorek dostałam ich, aż 3 - więc zostały 4
osoby na spotkanie z czego jedna dziewczyna chora z gorączką i anginą więc
rozumiem, że mogłaby nie przyjechać gdyż groził jej szpital, druga dziewczyna
to właśnie ta w ciąży (rodząca na dniach), trzecia dziewczyna też nie wiedziała
czy będzie bo sama nie przyjedzie, no i ja. Z tych 4 osób co zostało pewna
byłam tylko JA. Oczywiście dziewczyny w ciąży nie chciałam narażać i stwierdziłam,
że bez sensu organizować spotkanie dla 2 osób gdyby tamte dwie dziewczyny nagle
zrezygnowały. Dlatego też spotkanie zostało odwołane. W między czasie zaczęłam
pisać do firm jak sytuacja wygląda, wszystko dokładnie opisałam, gdyż zostałam
z tymi wszystkimi upominkami (dodam, że firm było około 7). Pisząc maile do
firm miałam łzy w oczach… co ja teraz zrobię, jak się wytłumaczę, co pomyślą o
mnie firmy. Wszystko przecież było z mojej inicjatywy. Firmy mi zaufały,
powierzyły swoje produkty, a tu taki numer. Możecie sobie wyobrazić moją wściekłość
i bezradność w jednym. Złość na całego. Każdej firmie musiałam się tłumaczyć,
przepraszać. Nawet nie wiecie jak mi było wstyd za te wszystkie dziewczyny,
nadal mi jest. One sobie nawet tego nie wyobrażają. I powiem Wam szczerze ze
mam dość takich dziewczyn. Zachowały się okropnie, nie pomyślały o tym, że ja
coś organizuje dla nich, mimo, że tych upominków miało nie być. Nawet ostatnio
też słyszałam, o blogach, które są założone tylko po to żeby jeździć na spotkania
i zbierać kosmetyki… jak to usłyszałam to aż mi się scyzoryk w kieszeni
otworzył. Nie rozumiem czegoś takiego, trzeba mieć tupet żeby tak się zachowywać.
Pomyliłam się, co do intencji tych dziewczyn. Jest mi mega,
mega, ogromnie przykro, że tak zostałam potraktowana. Straciłam ochotę do
czegokolwiek. Ze swojej strony powiem Wam, że ja nie pojadę już na żadno
spotkanie, sama też na dzień dzisiejszy nic nie zorganizuję. Nie ma sensu, nikt
tego nawet nie docenia, a tylko są po tym problemy.
Miało być fajnie, miło, miały być upominki oraz przypinki, które w
ostatniej chwili odwołałam (miały wyglądać tak):
A spotkanie miało być
w tej Restauracji:
Wiem, że to co napisałam jest troszkę wymieszane i napisane
chaotycznie. Ale inaczej się nie dało, emocje robią swoje, a co chwile inna
myśl wkradała mi się do głowy.
Nie przytoczyłam tu imion i nazw blogów, więc dziewczyny nie
będą na forum wszystkich podane na tacy, więc i pretensjami z ich strony nie
będę sobie zawracała głowy.
Musze jednak napisać pewne słowa do każdej z Was… DZIEWCZYNY JEST MI PRZYKRO ZA WAS. WASZE ZACHOWANIE
UŚWIADOMIŁO MI JAKIE SĄ TERAZ NIEODPOWIEDZIALNE OSOBY, ZWŁASZCZA W BLOGERSKIM
SPOŁECZEŃSTWIE (NIE OBRAŻAJĄC INNYCH OSÓB, KTÓRE CENIĘ ZA TO CO ROBIĄ I ZA TO,
ŻE MOGĘ CZYTAĆ Z PRZYJEMNOŚCIĄ ICH BLOGI). Do Waszej wiadomości: Zostałam
teraz obarczona dużymi kosztami. Wciąż czekam na dwie przesyłki od firm, które
na własny koszt muszę odesłać. DZIĘKUJĘ
WAM ZA CUDOWNY DZIEŃ KOBIET.
Na przyszłość jeśli kiedyś, kiedyś będą spotkania to tylko z
wpisowym, a w razie rezygnacji nie będzie ono zwracane!!!
PRZEPRASZAM JESZCZE
RAZ KAŻDĄ FIRMĘ ZA ZAISTNIAŁĄ SYTUACJĘ!!!
No i na zakończenie… Dziewczyny
ogarnijcie się i dorośnijcie, bo Wasze zachowanie jest karygodne!!!!
Jeśli macie
zakładać blogi czysto interesownie to życzę Wam powodzenia. Ja nie zniżę się do
Waszego poziomu i swojego bloga nadal będę prowadziła z czystą satysfakcją, a
nie w celach materialnych. Na pewno nie napiszę notki zdzierając tekst od kogoś
innego, a przede wszystkim nie będę stwarzać
pseudo notek o produktach, które w ogóle nie użyłam (mało tego polecając je innym).