poniedziałek, 31 marca 2014

MARCOWE NOWOŚCI :)


Ostatnio niestety mało mnie widać na blogu, a to dlatego, że w końcu znalazłam pracę i od dwóch tygodni mam wielkie zamieszanie w życiu. Powoli się przyzwyczajam do tego, ale muszę pogodzić teraz pracę i resztę obowiązków, dlatego na bloga mam mało czasu. Wracam do domu i jestem wypompowana, chwilę mi zajmie aż się przyzwyczaję o wszystkiego (muszę jakoś rozplanować sobie czas po pracy, a troszkę go mało :D ale postaram się bywać tu częściej. 



Za to dzisiaj przychodzę do Was z moimi nowościami - zakupionymi w marcu :)
Kto jest ciekawy co powiększyło moje zasoby? :D

Zobaczcie sami :))



- Nail Tek II
  • Foundation
  • Intensive Therapy
- Sally Hansen
  • Miracle cure
  • Maximum growth 
- Essie
  • First base
- Blok polerski


- Golden Rose
  • Szminka Velvet matte - 02,04
  • Gel look - Top coat

- Batiste
  • Suchy szampon "Paisley"
- Alepia
  • Mydło Alep 25%

- Organizery na kosmetyki



- Pędzle Real Techniques
  • Powder brush
  • Blush brush
  • Expert face brush
- Essie
  • Good to go - Top coat

- Oriflame
  • Kosmetyczka




I jak Wam się podobają moje zbiory? :D



środa, 19 marca 2014

WYNIKI Malinowego rozdania

Wiem, że wyniki powinny być już dawno, ale nawet nie miałam czasu  żeby tu  zajrzeć, za co z góry Was przepraszam :*

 Malinowe rozdanie wygrywa...


 Paradoxa Raz
Lena

Gratuluję :) ;) ;*

Dziewczyny czekam 3 dni na wiadomość od Was, potem wybieram kolejną osobę.

Z racji, że obie wybrałyście zestaw nr 2, żeby było sprawiedliwie wybiorę je dla Was losowo.
Mam nadzieję, że wygrana i tak Was ucieszy mimo, że jedna z Was trafi na inny zestaw :)






środa, 12 marca 2014

2 w 1 czyli cień Kobo Professional 308 INDIA ROSE w moim wydaniu

Dzisiaj przedstawiam Wam mojego ulubieńca... !UWAGA! ...nie jako cień do powiek - tylko mój róż/bronzer/rozświetlacz w jednym.
Od dłuższego czasu w moim posiadaniu jest cień KOBO Professional wypiekany do stosowania na sucho i mokro - 308 INDIA ROSE. Z tego co pamiętam to mój pierwszy wypiekana cień. Ja znalazłam dla niego inne zastosowanie. 
Jakoś tak przez przypadek sprawdzając jego odcień/połysk/pigmentację na palcu dotknęłam policzka zamiast oka. Na początku stwierdziłam,że się świecę jak choinka, ale potem stwierdziłam, że to dobry patent na rozświetlacz, którego nie posiadam :D
Nałożyłam więc ten cień na oba policzki i tak mi się efekt spodobał, że już nawet nie próbowałam na oku. Dodam, że tak na co dzień nie maluję powiek, sam tusz mi wystarcza więc cień się nie zmarnuje i na policzki będzie jak znalazł.
Od tamtej pory nie rozstaję się z nim wcale.
Pięknie podkreśla policzki, kolorystyka jest idealna, a do teko ten piękny połysk ahh :) Oczywiście jeśli ktoś preferuje taki odcień na oczy to nie ma problemy, w końcu ktoś go wymyślił właśnie w tym celu. Ale ja to ostatnio łamie zasady :D
Zresztą same możecie zobaczyć efekt na policzku i ocenić :)


Jak na cień to cena jest dość wysoka, aż 19,99zł. Ale jak przeznaczymy go do dwóch rzeczy czyli oczy i policzki to w sam raz. Na pewno pokuszę się na jakiś inny kolor, ale właśnie w celu stosowania na policzki :)
Podbił moje serce od razu :) Na dodatek długo się utrzymuje, nie ściera się tak szybko...efekt rozświetlenia utrzymuje się długo. Można nim pięknie podkreślać policzki. Mieni się w słońcu. Z racji, że odcień podchodzi pod bronzer to ładnie można zaznaczyć nim kości policzkowe.


I jak Wam się podoba?
Lubicie wypiekane cienie?



wtorek, 11 marca 2014

Miętusek na paznokciach - ALKEMIKA

Pogoda za oknem cudowna, a mnie dzisiaj naszło na miętowe paznokcie (czuje lato w powietrzu). Lakier, który użyłam do dzisiejszego mani to ALKEMIKA nr 191. Niestety można go kupić od konsultantek. Nigdzie w sklepie ich nie widziałam :( a szkoda, bo bardzo się z nim polubiłam.
Lakier kosztuje 13,90zł i ma pojemność 9ml. Moim zdaniem kolor jest cudowny. To mój jedyny miętowy lakier. Niestety do tej pory nie trafiłam na taki odcień mięty jak ten.
Już pierwsza warstwa jest w miarę kryjąca. Jednak żeby uzyskać efekt pełnego krycia potrzeba mu dwie warstwy, gdyż po jednej zostawia lekkie prześwity. Szybko schnie (dlatego trzeba nim szybko malować) nawet po dwóch warstwach. Nie roluje się, ani nie zostawia brzydkich smug. Jedyny minus jaki zauważyłam to pędzelek. Taki troszkę twardy i za cienki moim zdaniem, przyzwyczaiłam się do grubych i zaokrąglonych (takich jak oferuje nam Rimmel). Jeśli malujemy przy skórkach trzeba robić kilka poprawek bo ciężko tym pędzelkiem wykonywać manewry zaokrągleń. No ale to chyba taki jeden minus.
Jeśli macie ochotę na takiego miętuska to polecam :)


Jak Wam się podoba?
Macie lakiery z tej firmy?



czwartek, 6 marca 2014

O spotkaniu w Przemyślu na "Dzień Kobiet"... słów kilka - dlaczego zostało ODWOŁANE?



Dzisiaj będzie  post z kategorii tych KAWA NA ŁAWĘ. Niestety sytuacja zmusiła mnie, aby go napisać. Nie będzie to miłe co napiszę, ale niestety bądź stety to musi ujrzeć światło dzienne bo uważam, że takie sytuacje nie powinno być utajniane.

A mianowicie miesiąc temu ogłosiłam na swoim blogu spotkanie na Dzień Kobiet w Przemyślu (na pasku bocznym wisi nadal baner). Miało to być moje drugie organizowane spotkanie. Cieszyłam się, że znów spotkam się z dziewczynami, poplotkujemy i miło spędzimy razem czas. Zwłaszcza, że spotkanie miało się odbyć w Dniu Kobiet i nazwałam go Dniem na obcasach.

Zrobiłam baner, napisałam zasady i czekałam na zgłoszenia dziewczyn. Wtedy to nie przyszło mi na myśl, że sytuacja się rozwinie bardzo niekorzystnie dla mnie. Kilka dni minęło, zgłoszenia spłynęły na mojego maila i postanowiłam zamknąć listę (nie było ograniczeń ilościowych, ani tez nie było miejsc rezerwowych – więc każda dziewczyna znalazła się na liście). Każda dostała wiadomość o dostaniu się na listę. Wtedy też pomyślałam, że skoro będzie Nas mało to może uda mi się zorganizować jakieś drobne upominki dla dziewczyn, zwłaszcza, że to taki miły dzień dla Nas. Napisałam więc do kilku firm w tej sprawie. Oczywiście nie każda firma odpisała od razu więc chwilkę to potrwało, aż się któraś zdecydowała. W między czasie dziewczyny dostały informację, że spotkanie nie będzie sponsorowane. Po prostu nie chciałam ich o tym informować, żeby potem nie wyjść na głupią. A jeśli by mi się udało coś załatwić to byłaby to wtedy miła niespodzianka dla nich.

No i wtedy zaczęła się ta cała niemiła sytuacja…



Spotkanie zostało ODWOŁANE, a powodem były rezygnacje dziewczyn na kilka dni przed spotkaniem.


Na dzień dzisiejszy moja złość sięga zenitu. Więcej nie będę robiła przyjemności innym własnym kosztem. O Niee!! Tak się odpowiedzialne i dorosłe osoby nie zachowują. Ja rozumiem choroba i to taka, która faktycznie uniemożliwia danej osobie w uczestniczeniu na spotkaniu. Ale inne wymówki są dla mnie po prostu nie do zaakceptowania, zwłaszcza, że ja wkładam swój czas i serce w przygotowanie spotkania i robię to bezinteresownie - i nie ważne czy spotkanie jest sponsorowane czy nie(chodzi mi o upominki). A jeśli chodzi o upominki to jest dla mnie żenujące, że dziewczyny tylko po to jeżdżą na spotkania. Ja sama jestem osobą bezrobotną, ale jeszcze stać mnie na przysłowiowe „waciki”. Nie chodzę na żebry i nie jeżdżę na każde spotkanie, żeby się zaopatrywać w kosmetyki. Większość blogujących dziewczyn jest pracujących, a to właśnie one zachowują się jakby im się wszystko należało. Mi by było wstyd tak wyłudzać coś od innych i jeszcze o tym głośno mówić. Zero szacunku dla siebie i innych, no i za grosz klasy.

Rozmawiałam z kilkoma firmami na temat tej całej sytuacji, która mnie spotkała i zgadzam się z nimi w 100%, teraz jest bardzo dużo „pseudo” blogerek, wyłudzaczek, a moje spotkanie właśnie to potwierdza, nie obrażając nikogo.

Nie będę pisała imionami i nazwami blogów bo nie o to chodzi. Dziewczyny, które się zgłosiły na moje spotkanie same będą wiedziały, że to o nie chodzi. Ja uważam to za świństwo co zrobiły, ale oczywiście każda z nich i tak się będzie wybielała, no bo przecież to nie ich wina – moja tym bardziej nie. Jak się ktoś zgłasza to powinien wiedzieć, że ten dzień trzeba zarezerwować właśnie na spotkanie, a nie, że „może dam rade, a może nie” (przecież nic się nie stanie) – brak odpowiedzialności.



To ja się staram, próbuję zorganizować jakieś upominki dla dziewczyn żeby zrobić im niespodziankę, staję na głowie, a tu takie nieodpowiedzialne zachowanie - KPINA. Inaczej tego nazwać nie można. DO LICHA!!! po co się zgłaszać na spotkanie jeśli się na nie, nie ma zamiaru przyjechać? Zwłaszcza, że nie chodzi tu o jedna osobę, która rezygnuje tylko o większość… BRAK MI SŁÓW. Wściekłość wychodzi mi uszami. Po co się zgłaszać jeśli np. nagle ma się za daleko – czego nie rozumiem?? Albo dziecko chore 2 tygodnie przed spotkaniem i oczywiście ono będzie chore jeszcze dłużej. Ludzie trochę odpowiedzialności… ja nie każe nikomu przyjeżdżać na sile i siedzieć bite kilka godzin przykutym na krześle. Spotkanie miało być o 13 i mogło się skończyć o 16-17, a jak już ktoś by musiał to mógłby wyjść wcześniej. Ja rozumiem, że niektóre mają dzieci i na pewno zostanie mi to wypomniane, że ja nie mam dzieci to nie mam problemu, żeby je z kimś zostawić – można je z kimś na kilka godzin zostawić, albo nawet zabrać ze sobą (ja się za te osoby nie zgłaszałam na spotkanie). Czy ja kogoś na sile ciągnęłam? – NIE. To była moja dobra wola, że chciałam w tym dniu spotkać się i poplotkować. Kto nie chciał to się nie zgłaszał, a nie potem nagle każda osoba wywija  taki numer. Aż ręce opadają, skrajna nieodpowiedzialność i zero zainteresowania osobą która to organizuje. Nawet od jednej rezygnującej dziewczyny usłyszałam, że nie przyjedzie bo „coś tam”, ale może uda jej się pójść na inne spotkanie…

Na moim pierwszym spotkaniu było wpisowe, przeznaczone na pełny obiad, deser i coś do picia (z resztą była relacja z tego). Ani złotówki nie wzięłam dla siebie, całość była na pokrycie poczęstunku. I tak ze swojej kieszeni też dołożyłam. Jedna osoba zrezygnowała jak to się mówi za pięć dwunasta i co, jak co odesłałam jej te pieniądze. Tym razem z racji ze było mało zgłoszeń na Dzień Kobiet postanowiłam zapytać każdą z dziewczyn czy woli wpisowe i ja zorganizuje obiad itp. czy każda sama sobie zamówi, a ja nie będę w to ingerowała. Większość dziewczyn napisała, że się dostosują do reszty, że im to obojętne  - jedna bądź dwie z tego co pamiętam wolały same bo diety i te sprawy. Ok. Odpuściłam wpisowe i stwierdziłam, że zmuszać nikogo nie będę - żeby nikt potem nie marudził że musi jeść to co ja wybrałam. Ale uważam, że jeśli ja gdzieś idę i ktoś chce coś zorganizować to nie robię wymówek i nie marudzę. Owszem to nie moje pieniądze, ale czasami można komuś zaufać. Jak chodzicie na wesela to menu jest ustalone dla każdego jednakowe, ale ok. pomińmy to jedzenie teraz.

Wracając do tematu… odpuściłam wpisowe, czyli każda sobie rzepkę skrobie. Zarezerwowałam więc restaurację tylko na ilość miejsc, którą też musiałam potwierdzić na kilka dni przed, zwłaszcza, że spotkanie miało być w sobotę i to w Dniu Kobiet. Dodam, że Przemyśl jest małym miastem i nie ma dużo restauracji, więc trzeba się liczyć z tym, że właściciele muszą wiedzieć wcześniej co i jak, bo mogą przyjść inni klienci. 

W między czasie upominki zaczęły do mnie przychodzić. OWSZEM napisałam do dziewczyn od razu, że spotkanie nie będzie sponsorowane, bo po pierwsze nie wiedziałam czy mi się uda coś załatwić, po drugie miałam mało czasu na to, zwłaszcza, że firmy nie odpisują z dnia na dzień i trzeba poczekać na ich odpowiedź, a po trzecie i chyba najistotniejsze chciałam zrobić NIESPODZIANKĘ!!!

No i zrobiłam tą „niespodziankę” (aluzja) sobie – narażając się teraz na koszta.

Po tym mailu, że spotkanie nie będzie sponsorowane tylko na luzie po prostu w celu spędzenia tego dnia razem dostałam kilka rezygnacji. Potem długo, długo cisza.

W tamtym tygodniu  dostałam kolejnego maila z rezygnacja bo dziecko jest chore (a do spotkania jest dużo czasu wiec dziecko może wyzdrowieć  - ja tak uważam). Potem udało mi się na to miejsce wpisać inną dziewczynę (w ciąży - 9miesiąc i lada dzień dziewczyna miała rodzic, więc i o pozwolenie na podróż musiała uzyskać od lekarza). Historii ciąg dalszy… W ten poniedziałek było Nas już 7 osób do spotkania. Napisałam wiec do każdej dziewczyny przypomnienie o spotkaniu, podałam też dokładny adres restauracji no i czekałam na odpowiedź czy każda dostała te informacje.

Do spotkania zostało kilka dni, a tu nagle rezygnacje -  we wtorek dostałam ich, aż 3 - więc zostały 4 osoby na spotkanie z czego jedna dziewczyna chora z gorączką i anginą więc rozumiem, że mogłaby nie przyjechać gdyż groził jej szpital, druga dziewczyna to właśnie ta w ciąży (rodząca na dniach), trzecia dziewczyna też nie wiedziała czy będzie bo sama nie przyjedzie, no i ja. Z tych 4 osób co zostało pewna byłam tylko JA. Oczywiście dziewczyny w ciąży nie chciałam narażać i stwierdziłam, że bez sensu organizować spotkanie dla 2 osób gdyby tamte dwie dziewczyny nagle zrezygnowały. Dlatego też spotkanie zostało odwołane. W między czasie zaczęłam pisać do firm jak sytuacja wygląda, wszystko dokładnie opisałam, gdyż zostałam z tymi wszystkimi upominkami (dodam, że firm było około 7). Pisząc maile do firm miałam łzy w oczach… co ja teraz zrobię, jak się wytłumaczę, co pomyślą o mnie firmy. Wszystko przecież było z mojej inicjatywy. Firmy mi zaufały, powierzyły swoje produkty, a tu taki numer. Możecie sobie wyobrazić moją wściekłość i bezradność w jednym. Złość na całego. Każdej firmie musiałam się tłumaczyć, przepraszać. Nawet nie wiecie jak mi było wstyd za te wszystkie dziewczyny, nadal mi jest. One sobie nawet tego nie wyobrażają. I powiem Wam szczerze ze mam dość takich dziewczyn. Zachowały się okropnie, nie pomyślały o tym, że ja coś organizuje dla nich, mimo, że tych upominków miało nie być. Nawet ostatnio też słyszałam, o blogach, które są założone tylko po to żeby jeździć na spotkania i zbierać kosmetyki… jak to usłyszałam to aż mi się scyzoryk w kieszeni otworzył. Nie rozumiem czegoś takiego, trzeba mieć tupet żeby tak się zachowywać.



Pomyliłam się, co do intencji tych dziewczyn. Jest mi mega, mega, ogromnie przykro, że tak zostałam potraktowana. Straciłam ochotę do czegokolwiek. Ze swojej strony powiem Wam, że ja nie pojadę już na żadno spotkanie, sama też na dzień dzisiejszy nic nie zorganizuję. Nie ma sensu, nikt tego nawet nie docenia, a tylko są po tym problemy. 
Miało być fajnie, miło, miały być upominki oraz przypinki, które w ostatniej chwili odwołałam (miały wyglądać tak):


A spotkanie miało być w tej Restauracji:



Wiem, że to co napisałam jest troszkę wymieszane i napisane chaotycznie. Ale inaczej się nie dało, emocje robią swoje, a co chwile inna myśl wkradała mi się do głowy.

Nie przytoczyłam tu imion i nazw blogów, więc dziewczyny nie będą na forum wszystkich podane na tacy, więc i pretensjami z ich strony nie będę sobie zawracała głowy.

Musze jednak napisać pewne słowa do każdej z Was… DZIEWCZYNY JEST MI PRZYKRO ZA WAS. WASZE ZACHOWANIE UŚWIADOMIŁO MI JAKIE SĄ TERAZ NIEODPOWIEDZIALNE OSOBY, ZWŁASZCZA W BLOGERSKIM SPOŁECZEŃSTWIE (NIE OBRAŻAJĄC INNYCH OSÓB, KTÓRE CENIĘ ZA TO CO ROBIĄ I ZA TO, ŻE MOGĘ CZYTAĆ Z PRZYJEMNOŚCIĄ ICH BLOGI). Do Waszej wiadomości: Zostałam teraz obarczona dużymi kosztami. Wciąż czekam na dwie przesyłki od firm, które na własny koszt muszę odesłać. DZIĘKUJĘ WAM ZA CUDOWNY DZIEŃ KOBIET.



Na przyszłość jeśli kiedyś, kiedyś będą spotkania to tylko z wpisowym, a w razie rezygnacji nie będzie ono zwracane!!!


PRZEPRASZAM JESZCZE RAZ KAŻDĄ FIRMĘ ZA ZAISTNIAŁĄ SYTUACJĘ!!!


No i na zakończenie… Dziewczyny ogarnijcie się i dorośnijcie, bo Wasze zachowanie jest karygodne!!!!
Jeśli macie zakładać blogi czysto interesownie to życzę Wam powodzenia. Ja nie zniżę się do Waszego poziomu i swojego bloga nadal będę prowadziła z czystą satysfakcją, a nie w celach materialnych. Na pewno nie napiszę notki zdzierając tekst od kogoś innego,  a przede wszystkim nie będę stwarzać pseudo notek o produktach, które w ogóle nie użyłam (mało tego polecając je innym).




LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...