Miesiąc temu miałam okazję odwiedzić pewne miejsce w Sanoku.
Poniżej zobaczycie co to za miejsce. Ale jest to oczywiście miejsce w którym można coś zjeść :) Wiadomo moje klimaty. Lubie jedzenie, a ono lubi mnie ;) Więc jak jest jakieś ciekawe miejsce, to czemu nie zajrzeć i nie spróbować ?
Poniżej zobaczycie co to za miejsce. Ale jest to oczywiście miejsce w którym można coś zjeść :) Wiadomo moje klimaty. Lubie jedzenie, a ono lubi mnie ;) Więc jak jest jakieś ciekawe miejsce, to czemu nie zajrzeć i nie spróbować ?
Po drugie jest to miejsce, które przeszło swoją rewolucję z Magdą Gessler, więc tym bardziej byłam ciekawa.
Chyba
zacznę w miarę możliwości "przemierzać szlakiem kuchennych rewolucji" i
sprawdzać na własnym podniebieniu co, w jakim stanie i za ile podają.
Jest
wiele zwolenników tego programu, jak i mnóstwo przeciwników. Moim
zdaniem idea tego programu jest jak najbardziej trafna. Możemy na własne
oczy zobaczyć co się dzieje w kuchni z której wydają nam jedzenie, jak
podchodzi do tego wszystkiego obsługa (pomijam historie właścicieli i
obsługi, których czasami jest aż za dużo w tym programie, a do końca nie
wiemy czy nie są one podkoloryzowane). Wiadomo, że materiał najpierw
jest nagrywany, potem wybiera się co ciekawsze i dopiero trafia na
ekran, ale fajnie by było gdyby ten program trwał dłużej i było więcej
materiału "kuchennego" niż perypetii właścicieli. Przy okazji z tego
programu można się dowiedzieć ciekawych rzeczy :)
Powiem
szczerze, że czasami aż mi się włos jeży na głowie, jak widzę w jakich
warunkach produkują jedzenie, przechowują itp. I tacy ludzie mają
czelność podawać to ludziom i jeszcze każą sobie za to płacić? O NIEE !!
Owszem to duża odwaga dla takich miejsc, że chcą się pokazać ludziom od kuchni - co się u nich działo do tej pory (więc to taki minus na wstępie - może odstraszyć na początku), ale też plus dla takich osób, że chcą to naprawić.
Ale możemy sobie wyobrazić ile jest miejsc, które nigdy nie przejdą takich rewolucji, właściciele siedzą cicho, nie pokażą stanu swojej kuchni i nie mają zamiaru na zmiany - no a my tam chodzimy i jemy rzeczy, które mogły być kilka razy zamrażane, odmrażane itp ://
Owszem to duża odwaga dla takich miejsc, że chcą się pokazać ludziom od kuchni - co się u nich działo do tej pory (więc to taki minus na wstępie - może odstraszyć na początku), ale też plus dla takich osób, że chcą to naprawić.
Ale możemy sobie wyobrazić ile jest miejsc, które nigdy nie przejdą takich rewolucji, właściciele siedzą cicho, nie pokażą stanu swojej kuchni i nie mają zamiaru na zmiany - no a my tam chodzimy i jemy rzeczy, które mogły być kilka razy zamrażane, odmrażane itp ://
Moim zdaniem restauracje czy większe bary, które są ukierunkowane na większą ilość osób powinny coś sobą reprezentować.
Właściciele powinni dbać o czystość (przede wszystkim - bo to podstawa),
ale tez powinni mieć pojęcie jak to prowadzić i mieć wykwalifikowaną
obsługę. Nikt nie chce jeść byle czego, zwłaszcza, że my płacimy. Powinni
się postarać bo nikt na siłę nie każe im tego prowadzić. Ludzie
wychodzą z założenia, że skoro na czymś trzeba zarabiać to na jedzeniu
najłatwiej i otwierają restauracje (a nóż się uda) - bo przecież ludzie
zjedzą wszystko - to jak danie wygląda, smakuje no to można zwalić na osoby trzecie - "przecież takie powinno być i już", a to "klient się nie zna", albo "skoro ludzie jedzą tzn. że dobre".
Ehh dużo by mówić i pisać o tym, ale przejdźmy do sedna.
Dzisiaj przedstawiam Wam Restaurację - Stary Kredens w Sanoku. Czy ją polecam czy też nie ? - dowiecie się później. Kto będzie czytał uważnie ten na pewno nie będzie miał problemu z odpowiedzią na to pytanie.
Restauracja ta mieści się przy Placu Św. Michała 4. Jest to boczna uliczka odchodząca od głównego placu na sanockim rynku. Restaurację prowadzi małżeństwo - Maria i Piotr. Możemy to również zobaczyć w karcie menu, gdyż została ona podzielona osobno na dania Marii i Piotra. Więc każde z nich ma swój własny smakowy wkład do tej restauracji. Tutaj możecie zobaczyć więcej zdjęć tej restauracji facebook , jak również dowiedzieć się innych ciekawych rzeczy. Pozwoliłam sobie kilka zdjęć zapożyczyć właśnie stamtąd, mam nadzieję, że właściciele nie będą mieli mi tego za złe - zdjęcia z adresem bloga są mojego autorstwa.
Tak wygląda Kredens od zewnątrz - aż miło wejść do środka.
Lubie kwiaty, a te same zachęcają do odwiedzenia tego miejsca.
A teraz kilka zdjęć ze środka :)
Bardzo mi się podobają świeże cięte kwiaty na stołach. Nie lubię sztuczności, co niestety jeszcze da się zauważyć w wielu restauracjach. Stoły pięknie nakryte koronkowymi obrusami i serwetami. Lustra również optycznie powiększają pomieszczenie. A także fotografie w takich samych delikatnych ramkach.
No i oczywiście muszę Wam pokazać dania które miałam okazję próbować :)
Oczywiście moje danie to, to ostatnie :D czyli schaboszczak ;)) przepyszny - mówię Wam. Smażony na smalcu, podany z ziemniaczkami z koperkiem i kapustką zasmażaną z kminkiem (nie potrafię robiąc w domu oddać tego smaku kapusty ehh). Wielkość schabowego w porównaniu do reszty na talerzu mnie powaliła :D
Wszystkie dania dobrze doprawione. Każdy miał swój niepowtarzalny smak. Oczekiwanie na nie również nie trwało wieki. Podane ładnie i czysto przede wszystkim :)
No i na sam koniec kilka słów o samej restauracji.
Bardzo klimatyczne, ciepłe i fajne miejsce. Miła atmosfera. Wieczorem musi być tam jeszcze milej. Aż chce się tam siedzieć. Ja uwielbiam ciepłe, przytulne miejsca. Lubie miłą atmosferę. Kolorystyka wnętrza również jest ważna, bo to ona w pierwszej kolejności zaprasza. Już sobie wyobrażam jak to miejsce może wyglądać zimą - choinka, świeczki, kolorowe światełka :) ahhh
Wszystko ładnie dopracowane. Miejsce jest czyste, gustowne, eleganckie można się w nim czuć swobodnie. Jest ono wyjątkowe w swym rodzaju. Kredensy na ścianach również dodają oryginalności. Świeże kwiaty na stołach. Kolorystyka we wszystkim dopasowana. Wnętrze nie jest nachalne i ciężkie - jeśli tak to można nazwać.
Obsługa miła, pomocna, kelnerki uśmiechnięte - da się odczuć czy ktoś robi coś z musu czy nie.
Jednym słowem, aż chce się tam wracać. Szkoda tylko, że Sanok nie jest bliżej mnie.
POLECAM ;)
Właśnie w Kredensie spotkałam E.Chodakowską w dniu jej ślubu cywilnego :)
Właśnie w Kredensie spotkałam E.Chodakowską w dniu jej ślubu cywilnego :)
PS. Chyba zacznę dawać gwiazdki takim miejscom :))
I co myślicie o tej restauracji?
Podoba Wam się?
Ktoś był?
Śliczna restauracja! I dania wyglądają bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńPrzytulnie, a dania bardzo dobre :)
UsuńPrześliczne miejsce!
OdpowiedzUsuńKlimatyczne :)
UsuńFaktycznie jest super, wystrój też jest super :) No i zazdroszczę spotkania Chodakowskiej ;)
OdpowiedzUsuńa to mnie teraz zszokowałaś. Mieszkam tam tak blisko i nigdy nie byłam, choć widziałam że Kredens przeszedł rewolucję
OdpowiedzUsuńale nigdy nie kusiło mnie, aby tam zajrzeć
No widzisz :) ale nic straconego - spokojnie teraz możesz się wybrać na jakąś kolacyjkę ;)
Usuń